Dla wielu krajów prowadzenie gospodarki liberalnej jest czymś naturalnym i oczywistym. Amerykanie nie znają praktycznie innej formy organizacji rynku i nigdy też w swojej historii nie musieli zmagać się chociażby z komunistycznymi rządami, socjalistyczną centralnie sterowaną gospodarką i wielką biedą – jak miało to miejsce chociażby w byłych krajach ZSRR. Podobnie można powiedzieć o Wielkiej Brytanii, która wprawdzie zawsze odgrywała ważną rolę w wojnach i konfliktach światowych, niejednokrotnie tracąc bardzo wiele, ale także od zawsze była to jedna z najważniejszych gospodarek Europy. To w Anglii doszło do wybuchu pierwszej i drugiej rewolucji przemysłowej, dzięki którym kraj ten na długie dekady zdystansował inne nacje i gospodarki w Europie. Oczywiście dzisiaj już Niemiecka gospodarka jest warta więcej niż brytyjska, ale bardzo nieznacznie i obie wydają się stać na dużo mocniejszych fundamentach niż gospodarka francuska. Te trzy kraje niewątpliwie nadają jednak rytm zmianom gospodarczym i kreują poniekąd sposób myślenia o ekonomii w całej Unii Europejskiej. Oczekiwania i plany tych krajów mają wielkie znaczenie dla instytucji europejskich i bez zgody tej trójki na jakieś większe zmiany strategiczne lub gospodarcze – Unia po prostu danych decyzji nie podejmie.
Dlatego gospodarka i biznes w Europie w ostatnich latach zmieniły się nie do poznania i nawet kryzys ekonomiczny nie uderzył tak mocno w podstawy najpotężniejszych gospodarek. Oczywiście dało się zauważyć spowolnienie lub nawet zatrzymanie wzrostu gospodarczego w latach największego kryzysu na globalnych rynkach, ale też szybko podjęte działania naprawcze tamtejszych rządów pozwoliły tym krajom odpowiednio szybko wydostać się ze strefy recesji i wrócić do regularnego wzrostu gospodarczego. Niewątpliwie to właśnie lata doświadczenia w materii i odpowiedzialność polityczna czy też właściwe przygotowanie merytoryczne osób zarządzających administracją publiczną – przyczyniają się w tych krajach do rozsądniejszego obchodzenia się z gospodarką. W krajach byłego bloku komunistycznego bez wątpienia nauka funkcjonowania w warunkach globalnej konkurencji i innowacyjnego biznesu oraz liberalnego kapitalizmu musi zająć odpowiednio więcej czasu i nie obędzie się bez licznych błędów.
Oczywiście ekonomia to nauka, która pozwala odpowiednio przewidywać pewne reakcje rynkowe czy zmiany trendów po dokonaniu określonych zmian. Wiele przewidywań i projekcji zysku dla gospodarki w danym okresie sprawdza się bezbłędnie – trzeba jednak dysponować stosownymi modelami oraz ekspertami z zakresu ekonomii, którzy będą chcieli współpracować z rządem nad opracowywaniem i analizowaniem takich danych. Każde państwo musi jednak starać się dzisiaj robić wszystko, co tylko znajduje się w jego mocy, aby podnosić konkurencyjność własnego sektora publicznego, przy jednoczesnym aktywnym wspieraniu inwestycji prywatnych i przedsiębiorstw narodowych. Tylko sprzyjanie przedsiębiorcom i tworzenie na rynku warunków do prowadzenia własnej działalności gospodarczej, nawet jednoosobowej, jest w stanie szybko zbudować klasę średnią w kraju. Klasa średnia jest natomiast gwarantem nie tylko w miarę stabilnej i rozsądnej sytuacji politycznej, ale
pozwala również na długotrwałe ustabilizowanie sytuacji gospodarczej kraju na stosunkowo wysokim pułapie i bez obaw o turbulencje czy jakiś chaos.
Reformowanie gospodarki
Każdy rząd bez wyjątku realizuje swoją własną wizję gospodarczą poprzez prowadzenie określonych reform i zmian w funkcjonowaniu gospodarki. Zdecydowana większość polityków odpowiedzialnych za stan państwa stara się raczej nie tworzyć szczególnie populistycznych programów wyborczych, gdyż realizowanie takich obietnic praktycznie zawsze musi wiązać się ze sporymi kosztami dla budżetu. W krajach, gdzie sytuacja polityczna i społeczne jest jednak dynamiczna i niestabilna – a takich krajów po ostatniej recesji jest w Europie całkiem sporo – nie brakuje nowych sojuszy politycznych i partii, które starają się na mocno demagogicznych hasłach zbudować swój kapitał polityczny. Rosnąc w sondażach i przekonując do siebie kolejnych radykalistów, a także zadowalając elektorat mocno socjalny, oczekujący redystrybucji dóbr w gospodarce i zwiększenia opiekuńczości finansowej państwa – można odnieść bardzo spektakularny sukces podczas wyborów. A ponieważ takie partie mają ogromne zobowiązanie wobec swoich wyborców, często bardzo szybko i bez odpowiednich analiz oraz przygotowań wprowadzają ustawy zapowiedziane w kampanii wyborczej. Takie działanie może być naturalnie dla gospodarki zgubne, gdyż nawet mądre w założeniach reformy, napisane pospiesznie na kolanie, absolutnie nie mają prawa wyjść ani gospodarce, ani biznesowi na zdrowie.
Reform gospodarki domagają się jednak same społeczeństwa, poprzez opinię publiczną i media wyrażając swoje poglądy, ale coraz częściej manifestując je nawet na ulicach największych miast Europy. Wszystko to stwarza dość dobry moment do przeprowadzenia istotnych zmian gospodarczych – potrzeba jednak silnego przywództwa, które nie będzie bało się dokonywać trudnych i radykalnych zmian w imię wyprowadzenia kraju z zadłużenia czy wprowadzenia go na nowe szlaki. Obecnie cała gospodarka opiera się na innowacjach, pomysłach i nowoczesnych produktach oraz usługach. Ich wymyślanie, projektowanie i produkowanie, wymaga bardzo nowoczesnego zaplecza technologicznego, stosownej infrastruktury, ale także know-how, czyli doświadczenia i wykwalifikowanej kadry. Takie gospodarki jak polska niestety cały czas nie są w stanie dostarczyć na tyle dużo specjalistycznie przygotowanych pracowników, aby odpowiedni poziom innowacyjności i konkurencyjności gospodarce zapewnić.
Atuty naszego kraju to przede wszystkim tania i bardzo pracowita siła robocza – co niestety wkrótce przestanie wystarczać. Niezbędne jest zoptymalizowanie gospodarki, jej unowocześnienie i przede wszystkim zadbanie o to, aby kapitał intelektualny zgromadzony wokół ośrodków naukowych nie szedł na marne, tylko był jak najlepiej wykorzystywany, adaptowany i wchłaniany przez lokalny biznes. Taka daleko idąca współpraca uczelni z lokalnymi przedsiębiorstwami nie tylko na zasadzie stażu i praktyk studenckich, ale dalej idącego dokształcania do zawodu – to bardzo istotny krok do wykonania. Sama koncepcja jest oczywiście słuszna – pytanie jak zwykle dotyczy tego, jakimi mechanizmami i instrumentami doprowadzić do tego, aby współpraca biznesu i nauki faktycznie dynamicznie się w Polsce rozwijała.
|