• gfgdynia.pl
  • Promocja Twojej Firmy
    Nawigacja
    Pomysł na biznes
    Zakładanie firmy
    Klasyfikacja PKD
    Formy opodatkowania
    Dotacje z Unii Europejskiej (UE)
    Dotacja z urzędu pracy
    Biznes Plan
    Download
    Forum
    Reklama
    Kontakt
    Szukaj
    Partnerzy
    Wyszukiwarka PKD
    Finanse
    Aktualnie online
    Gości online: 2

    Użytkowników online: 0

    Łącznie użytkowników: 3,806
    Najnowszy użytkownik: otuhe
    Ostatnio czytane
    Bines plan Produkcja lodu
    Bines plan Zdobycie środków finansowych
    Bines plan Usługi ogrodnicze
    Bines plan Konsultant sprzedaży bezpośredniej
    Bines plan Firma nagłośnieniowa
    Bines plan Sprzedaż części samochodowych
    Bines plan Pub
    Bines plan Inwestycja w Zdrowie - Wartość Pakietów Medycznych dla Firm
    Bines plan Drobny catering
    Bines plan Jaki biznes warto otworzyć w małym mieście?
    Bines plan Autokomis
    Bines plan Projektant grafiki komputerowej
    Bines plan Brukarstwo
    Bines plan Myjnia bezdotykowa
    Bines plan Reklama i marketing to podstawa
    Polecamy


    Reklama

    Gabinet masażu

    Masaż jest jednym popularnych zabiegów fizjoterapeutycznych. Wykonywany jest on w przeróżnych placówkach medycznych (jak na przykład szpitale, przychodnie), placówkach fizjoterapeutycznych i rehabilitacyjnych, a także w gabinetach masażu. Właśnie taki gabinet czy centrum masażu jest oryginalnym i trafiającym w potrzeby dzisiejszego rynku pomysłem na biznes.

    Jeżeli chcemy otworzyć gabinet masażu, musimy liczyć się z tym, że powinniśmy posiadać określone kwalifikacje w tym kierunku (a więc ukończone szkoły, kursy czy szkolenia) lub od razu pomyśleć o zatrudnieniu odpowiednich specjalistów. Warto zadbać o to, aby w naszym gabinecie masażu znajdowały się przynajmniej dwa, a najlepiej więcej stanowisk masażu.

    Gabinet masażu powinien być wyposażony w maty, a także specjalny stół do masażu czy stoły rehabilitacyjne. Należy również wyposażyć go w taborety, parawany, regały, leżanki i inne akcesoria do masażu, takie jak kamienie do masażu, ręczniki czy specjalne olejki do masażu, okrycia na stoły, podgłówki, poduszki, podłokietniki, a także pokrowce.

    Chociaż masaż jest zabiegiem fizjoterapeutycznym, a więc wykonywanym w celach medycznych czy też rehabilitacyjnych, różne rodzaje masażu z powodzeniem są wykorzystywane jako metoda relaksacyjno-odprężająca bądź na przykład odchudzająca. Inne przesłanki do zastosowania masażu to na przykład: lepsza praca narządów wewnętrznych, ujędrnianie ciała, jak również rozluźniania po ciężkiej pracy bądź stresie. Oprócz tego masaż


    jest często zalecaną formą terapii przy stłuczeniach, złamaniach, skręceniach, zwichnięciach, zaciągnięciach czy naderwaniu ścięgien, niwelowaniu blizn, trudno gojących się ranach, oparzeniach i odmrożeniach, chorobach reumatycznych, leczeniu psychonerwic, rehabilitacji po zawale, przy pobudzaniu krążenia, w chorobach układu oddechowego, tj. astma lub rozedma, w chorobach układu pokarmowego, przy dolegliwościach ginekologicznych, przy chorobach układu nerwowego, tj. choroba Parkinsona, stwardnienie rozsiane.

    Masaż był znany już w czasach starożytnych, do dziś wykształciło się wiele jego rodzajów. Warto w naszym gabinecie masażu stosować przynajmniej dwa lub trzy rodzaje, aby klienci mieli możliwość wyboru rodzaju masażu spośród różnych dostępnych opcji. Niektóre rodzaje masażu to na przykład: masaż klasyczny, inaczej szwedzki (najpopularniejsza forma masażu), masaż leczniczy, masaż relaksacyjny, masaż kosmetyczny, masaż sportowy, masaż odchudzający, drenaż limfatyczny, masaż wodny oraz podwodny, masaż gorącymi kamieniami, masaż ipsilateralny, masaż segmentarny, masaż izomeryczny, masaż erotyczny (nazywany również partnerskim), masaż twarzy, masaż nóg, masaż kręgosłupa, jak również wiele innych.

    Niektóre techniki, jakich musimy się nauczyć podczas kursu masażu to na przykład ugniatanie, głaskanie, rozcieranie, bierne ruchy, techniki wibracyjne, uderzanie, oklepywanie, wstrząsanie czy też wyciskanie. Intensywność danego rodzaju masażu czy też użycie określonych technik czy metod zależy od jego rodzaju, a także od celu i funkcji, jaki ma on pełnić.

    Inne pomysły na biznes
    Biznes plan Kominki
    Biznes plan Szkoła rodzenia
    Biznes plan Projektowanie i aranżacja wnętrz
    Biznes plan Biuro matrymonialne
    Biznes plan Agencja ubezpieczeniowa
    Komentarze
    Masaż tajski subiektywna recenzja
    fragment opinii niewidomego masazysty o kursie tajskiego:

    "Masaż wykonywany jest w parterze, na macie. Nie ma tu żadnej pracy z energią czy jakimiś tam wydumanymi meridianami. Jest to strikte fizyczna robota. Pacjent leży, a terapeuta klęczy obok, nad nim, lub na jednej nodze, gdy druga jest wykroczna. Masaż ten polega na tym, by używać siły własnego ciała i nie męczyć się podczas zabiegu.

    Myślałem, że od dlugiego klęczenia będą mnie boleć nogi czy kregoslup lędźwiowy, ale tak nie było. Kanya zwraca uwagę na ergonomię technik i to by podczas ich wykonywania nie zrobiliśmy sobie sami kuku.

    Pierwszy etap pokazów to były uciski wzdłuż charakterystycznych dla tego masażu linii na nogach. Nie są one jakieś wymyślnie skomplikowane i łatwo je zapamiętać, bo przebiegają zazwyczaj wzdłuż obrysu mięśni lub ścięgien. Prowadzą od przyczepów jednej grupy do drugiej itd. Uciskasz dwoma kciukami i tyle. No właśnie. Jak się już tak kilka godzin nauciskałem, to chciałem jechać do domu. Myśleliśmy z kumplami, że to będzie takie tam fiki miki, i tu nas Kanya zaskoczyła.

    Zaczęła pokazywać techniki rozciągania powięzi, mięśni i pracy na stawach.

    Znam wiele technik z terapii manualnej, ale to, co Kanya wydziwiała, robiło wrażenie. Np technika będąca równocześnie trakcją, rozciąganiem powięzi, rotacją, i tak na wielu stawach, mięśniach i na wiele sposobów.

    Techniki, poza tym, że skuteczne, to są bardzo widowiskowe. Po pierwszym dniu czułem się jak po treningu karate.

    Masaż w niektórych miejscach jest bolesny, ale ból ten musi być znośny i nie duży. Ogólnie wrażenie po tym masażu jest przyjemne. Cały zabieg jest podobny do tych z yumeiho. Jest on jednak w moim odczuciu delikatniejszy, bardziej przemyślany i nie tak siermiężny, jak u japończyków. Nie ma też manipulacji na stawach obwodowych (przynajmniej na pierwszym etapie kursu). Jest to tzw. masaż jogiczny, więc głównie skupia się na streczingu i pracy z tkanką miękką.

    Początkowo planowaliśmy, jako starzy wyjadacze, zrobić z kumplami dwa etapy od strzału - podstawowy i zaawansowany. Jednak materiału jest dużo więc postanowiliśmy po pierwszym etapie zrezygnować, by przedstawioną nam wiedzę przetrawić na spokojnie. Nie polecam więc robienia dwóch stopni na raz. Za dużo tego jest, a wiedza, którą dzieli się Kanya wymaga treningu i precyzji. Nie jest to jednak trudna sztuka.

    Jest to spokojna, precyzyjna robota. Można ją podzielić na segmenty np. robiąc sam kręgosłup, lub całe ciało albo po prostu nogi ze stopami. Technik też jest wiele i nie trzeba, choć można, stosować wszystkie.
    Na pierwszym etapie pokazywany jest ogólny masaż całego ciała w pozycji leżącej na plecach, brzuchu, bocznej jak i siedzącej. Nie ma twarzy i zbyt wielu manipulacji. Nie ma też zbyt żmudnej roboty na samych stopach. Jest natomiast dużo ciekawych rozściągań i pracy z powięzią. Trochę to wszystko zahacza też o podstawy neuromobilizacji.

    Ważna jest wygoda samego pacjenta, jak i ergonomia technik wykonywanych przez terapeutę.

    Do tego masażu nie potrzebny jest wzrok. Potrzebne są natomiast dobre czucie i trochę orientacji przestrzennej (nie mylić z orientacją w terenie). Pisząc o orientacji przestrzennej mam na myśli uświadomienie sobie, że świad posiada 3 wymiary. W masażu tym bawimy się ciałem rozciągając je w różnych kierunkach. Góra, dół, lewo, prawo - stąd ta widowiskowość.

    Jarek W. "
    calosc opinii i dyskusja "Masaż tajski - moja subiektywna recenzja" http://groups.google.pl/group/terapiamanualnapolska/browse_thread/thread/4b0b8b4a0dd14316#
    Tajski dla głuchoniewidomych
    Szkolenie z podstaw masażu tajskiego dla osób głuchoniewidomych

    Bezpłatne szkolenie dla osób głuchoniewidomych z podstaw masażu tajskiego? Dzięki projektowi, który realizujemy pod hasłem „Weź sprawy w swoje ręce…” stało się to możliwe! Wzięło w nim udział dziesięciu beneficjentów tego projektu, którzy będąc już masażystami, chcieli zdobyć dodatkowe umiejętności i tym samym zwiększyć swoją atrakcyjność na rynku pracy.
    Szkolenie odbyło się w miejscu bliskim sercom wielu osób związanych z TPG, czyli w Ośrodku Szkoleniowym Stowarzyszenia „Akademia Łucznica”. Poprowadziła je natomiast Kanya Krongboon, o której dużo można się dowiedzieć ze strony internetowej www.massagethai.info Kanya sama się na niej przedstawia jako „jedyna nauczycielka masażu tajskiego, indonezyjskiego i tajskiego masażu stóp i tajskiego masażu ziołowego w Polsce”. Oprócz tego chwali się też, że: Jestem terapeutką i nauczycielką jogicznego masażu tajskiego, indonezyjskiego, tajskiego masażu stóp i tajskiego masażu ziołowego z kilkunastoletnim doświadczeniem. Wykonałam grubo ponad dziesięć tysięcy zabiegów, każdy trwający co najmniej godzinę i wyszkoliłam w trybie indywidualnym w Tajlandii i Wielkiej Brytanii ponad 500 masażystów, jak również prawie 600 na 80 kursach publicznych i prywatnych w Polsce (wielu wracało na moje kolejne kursy).

    Katarzyna Ptasznik, koordynator makroregionu południowo-wschodniego, która była odpowiedzialna za przygotowanie szkolenia dla masażystów, informacje te uzupełnia jeszcze o to, że jak wiedziała z wcześniejszych rozmów z Kanyą, ma ona bogate doświadczenie w pracy z osobami niewidomymi i słabowidzącymi. Było to ważne kryterium przy wyborze instruktora i jak się okazało przyniosło pozytywne efekty.

    A dlaczego w ogóle masaż tajski?
    Katarzyna Ptasznik wyjaśnia, że inspiracja wypłynęła z kilku źródeł: „Ludzie są coraz bardziej spięci, coraz bardziej potrzebują więc masażu relaksującego. A tajski jest bardziej masażem relaksacyjnym niż leczniczym. Jest doskonały dla osób, które po trudach codziennej pracy chcą sobie zrobić chwilę relaksu. Ponadto: masaż tajski wychodzi poza utarte schematy, więc w naszym społeczeństwie odbierany jest po prostu jako atrakcyjny. Dla naszych masażystów dodatkowym atutem jest też to, że do wykonywania masażu tajskiego nie potrzebują żadnego specjalistycznego wyposażenia – wystarczy kocyk, który rozłożą na dywanie w domu klienta. Przyznać się jednak muszę, że nie ja wpadłam na ten pomysł – podsunęli mi go sami masażyści, biorący udział w projekcie – sygnalizowali, że to jest ta technika, którą chcieliby poznać.”

    Szkolenie – okiem uczestnika, Krzysztofa Gaja
    (fragmenty – więcej w 4. numerze kwartalnika „Dłonie i Słowo&#8221Wink

    „Dowiedziałem się, że ma być 10 masażystów z całej Polski z przewodnikami, więc zacząłem intensywnie myśleć, jak tylu głuchoniewidomych nauczyć w trzy dni masażu tajskiego i z lekka obawiałem się „wolnej polki", a nawet „partyzantki", jak to się żartobliwie czasem mówi na kurs, który ma być, żeby był. Ciągnęło mnie jednak coś i już, może to prowadząca Kanya Krongboon - prawdziwa Tajka, a może Anioł Stróż?

    Już wkrótce miało się okazać, że ja to i owszem, mam wyobraźni całkiem sporo, ale organizator i prowadzący, mieli więcej, bo nie spotkałem kogoś jadącego do Warszawy po szkoleniu, który by był niezadowolony.

    Po naszemu, po europejsku, jak masować, to gdzieś na leżance, kozetka jakaś, żeby tapczan chociaż. A tu na podłodze zasłane materacami, na materacach kocyczki i oto całe wyposażenie na początek do masażu tajskiego. Każdy głuchoniewidomy zajął pozycję siedzącą po turecku, albo jakąś parterową, bo i taki materac zachęca od razu do polegiwania nawet. Zrobiło sie gwarno, każdy gada do swojego przewodnika i odwrotnie, więc 20 głosów co najmniej coś tam sobie jeszcze uzupełnia na jakiejś „mózgowej półce". Nie mogę się doczekać na rozpoczęcie. Obok mnie Tomek mój przewodnik, Kasia, przewodnik Zuzanny i tak dalej: Iza, Mariusz, Warszawa, Wrocław, Kraków, Szczecin. Sala dość duża, więc się stresuje, że do mnie nie dotrze coś. W pewnym momencie rozległo sie tradycyjne cii cii cii bo oto z cicha zaczyna do nas przemawiać pani Kanya. Sporo osób zna angielski, ale Małgorzata tłumaczy ofiarnie głośno wszystkim, którzy mają problemy.

    Szybka decyzja, kto będzie masowany i oto już Zuzanna leży na materacu i zaczynamy masaż stopy. Nasi przewodnicy dysponują już rysunkami, gdzieś ktoś rozdał, biorę do ręki, kilkanaście, może lepiej stron. Pani Kanya pokazuje pierwszą linię, przewodnicy powtarzają nam, raz i jeszcze raz, do skutku. Wreszcie próbujemy. Uciskam kciukami na stopę Zuzanny od podeszwy i klęczę bogobojnie na kolanach, i pochylony do przodu.

    Doczekałem się na panią Kanyę, podchodzi. Od razu poprawia. Ja tu gniotę rękami, jak te kopytka przysłowiowe i szybko, a ja mam naciskać, wolniutko i coraz głębiej przez całe three seconds i jak by tego było mało, to pani Kanya mówi do mnie: come back - wróć. W masażu klasycznym zawsze masuje się dosercowo i nie wraca, a w tajskim jest to come back. Nie dość tego. Coś tu na początku mi nie idzie, pani Kanya widzi, że nie rozumiem, bierze mi rękę na swoje plecy i sama naciska stopę Zuzanny. Nagle zrozumiałem! Ona nie naciska rękoma, ona buja się do przodu i tyłu i naciska jakby całym ciałem, a siła idzie na kciuk. Wchodzi w stopę jak w masło i na dokładkę Zuzanny pytają, czy boli, a ona mówi, że nic, a nic.

    Jest gwarno jak w ulu, jedna wielka gadanina, ten zapyta, ten odpowie, ten powtórzy, tamten poda, każdy ma roboty pełne ręce. Spokojna pani Kanya, cicho mówi, jest nieco tajemnicza, bardzo łagodna w ruchach, nie złości sie jak my z gatunku: cholera, już ci trzy razy mówiłem, ile będę powtarzał. Cierpliwie, spokojnie, raz, drugi, trzeci, aż pojął kursant. W tym momencie już wiedziałem, że warto było tu być. Byłem pewien, że mnie tu nie ominie wiedza.

    Tak wygniatając sobie wzajemnie obydwoma kciukami nogi, co raz pokazując nowe punkty i linie, wybiła 21:00, koniec na dzisiaj. Ludzie mówią, że fajnie jest, ciężki program nabity na full - jak mawia młodzież, ale owocny. Męczyć, to się Polak lubi, byle wiedział po co. Coś tak czuję, że ludzie mają zapał, wszędzie słychać ożywienie. Koniec dnia. Jutrzejszy, będzie według planu taki sam, tyle, że więcej pracy, bo od samego rana.

    Gdybym ten dzień chciał porządnie opisać, tak z detalami, to by trzeba było kilku rozdziałów, więc proponuję streszczenie: jedzenie, masowanie, masowanie jedzenie, masowanie, masowanie i spanie.

    Ostatniego dnia, w niedzielę, trenujemy ofiarnie, przypominamy, sprawdzamy, powtarzamy jeszcze, a pani Kanya Krongboon dokładnie sprawdza każdego cichaczem. Chwali i słusznie, bo zawsze lepiej raz pochwalić, niż dwa razy zganić. I oto wypełniamy ankiety po szkoleniu na krótko przed obiadem, brawa, podziękowania i rozchodzimy się na obiad. Pani Kasia - bo na tym kursie tak mówiło się na kierowniczkę, zdecydowała o organizacji po obiedzie. To fajnie tak do kierowniczki wołać Kasia, zwykle kierownik to: kolejka, podanie, odpowiedź, demonstracja wyższości, nierzadko buta, a tu podchodzisz i masz przed sobą kierowniczkę, która mówi, że jest Kasia. Bardzo miłe to wrażenie robiło, nie powiem.

    Po obiedzie już spakowani, czekamy na najważniejszą chwilę szkolenia, czyli wręczenie dyplomów i zaświadczeń, a sam jeszcze nie wiem, co to, to też ciekawość, która jest pierwszym stopniem do wiedzy, a ta zła do piekła, wzrasta. Pani Kanya mówi ostatnie słowa, że dobrze nam szło, że możemy się posługiwać masażem tajskim w swoich gabinetach, aż wreszcie ruszyła kolejka do wręczenia świadectw. Każdy ściskał w garści swoje, pod kurtkę chowa, bo pada. Wielkie podziękowania dla pani Kanyi, brawa i brawa, wszyscy się uśmiechają. W końcu zabieramy się do autokaru i do stolicy, skąd wkrótce rozjedziemy się na cały kraj.

    Gratuluję pomysłu organizatorom kursu, kogo nie było niech zazdrości i mam nadzieję, że może jeszcze kiedyś taki będzie?”

    Wrażenia innych uczestników

    Danuta Gronowicz ze Szczecina:

    „Na szkolenie przyjechałam, bo chciałam podwyższyć swoje kwalifikacje zawodowe. Poza tym bardzo mnie to interesuje. Ukończyłam kurs masażu klasycznego w „Akademii Fitness”, a o tajskim tylko czytałam wcześniej w Internecie. To jednak nie to samo, co poznać technikę na żywo. Z jednej strony chciałam więc podnieść swoje kwalifikacje, a z drugiej rozwinąć swoje zainteresowania.

    Podczas szkolenia najbardziej podobało mi się to, że instruktorka każdy kolejny etap masażu pokazywała każdemu masażyście indywidualnie, wykonując go po prostu na nim. Mogliśmy poczuć, jak ważne jest ciepło jej dłoni i jaka powinna być siła nacisku. Kanya wyczuła też chyba, że moje mięśnie były spięte, więc wykonała na mnie dodatkowo masaż - chodząc po moich udach! Wydawałam przy tym dziwne dźwięki, którym wszyscy się dziwili (śmiech). To zapamiętam najbardziej! Było to mocne ugniatanie, a czułam to najpierw jako mocne ukłucie, które chwilę później powoli się rozchodziło. Stąd te dziwne dźwięki.

    Masażu tajskiego nie będę robić osobom, które będą przychodziły do mnie z chorobami kręgosłupa, czy innymi bolesnymi schorzeniami. Przypadek każdego klienta rozpatrzeć będę musiała indywidualnie. Na pewno jednak wielokrotnie wykorzystam elementy tej techniki! Myślę, że klienci też będą tym zaciekawieni i będą przychodzili z ciekawości. A masaż tajski może im pomóc, gdyż pozwala on poruszyć organizm do tego, żeby sam zaczął się regulować. Zawsze jednak powtarzam, że sam masaż nie rozwiąże problemu –doradzam też zwykle zmianę diety i więcej ruchu.”

    Mariusz Het z Kluczborka i Tomasz Marciniak z Rawicza:

    „Tajski różni się od masażu klasycznego tym, że przy tym pierwszym masażysta musi się dużo nagimnastykować, technika ta wymaga od niego dużo więcej ruchu. Pacjentem też trzeba dużo więcej poruszać!”

    „Samo szkolenie? Przeszkadzał mi trochę hałas. Kanya każdy ruch opisywała, dokładnie mówiła jak trzymać palce itp. Gdy wszyscy wokół rozmawiali, trudno było się skupić. Dużo lepiej mi się pracowało po godzinach, gdy już wszyscy się rozeszli i zostałem tylko ja z Mariuszem, Kasią i Kanyą, bo wtedy było wreszcie cicho.”

    „Cieszę się, że mogłem poznać Kanyę i wielu innych ludzi.”

    http://tpg.org.pl/index2.php?aktu&news=80
    Uczestniczyłem w kursie masażu tajskiego podstawowego i zaawansowanego oraz kursie masażu indonezyjskiego na ul. Krolewskiej w Krakowie. Na każdym panowała miła i przyjazna atmosfera. Kanya zawsze służyła radą i pomocą. Wiele elementów, których uczyłem się na kursach, wykorzystuję w codziennej pracy. Przemek B. niedowidzacy technik masazysta po Szkole krakowskiej
    ***
    Dziękuje za bardzo dobry kurs masażu tajskiego. Miałem wiele zabiegów tajskiego na całym świecie, również od nauczycieli masażu - u Kanyi czuć nie tylko profesjonalizm technik, ale "ręce z powołaniem", każdy dotyk ma cel i czuć jego efekt. Kanya bardzo dobrze uczy masażu tajskiego, ma żadko spotykany dar.

    W czasie masażu czuje się emanujacy z niej spokój. Idealnie zgrane nacisk dłoni, ruchy całego ciała i oddech. Tylko sie uczyć od mistrza. Masaż tajski jest zupełnie inny od klasycznego w tym, że oszczędza dłonie masażysty. Moja fascynacja masazem Tajskim jeszcze bardziej sie ugruntowała po kursie zaawansowanym. Kaya pokazała, jak różnymi technikami masazu (stopą, łokciem, przedramieniem) mozna osiągnąć pożadany efekt. Bardziej uświadomiłem sobie jak ważna jest kolejność wykonywania masażu do osiągniecie lepszego efektu.

    Kanya zna wiele ciekawych technik masażu, które nie są uczone normalnie w szkolach. Sa one proste i skuteczne, pozwalają bardziej wczuć sie w klimat masazu Tajskiego. Jestem zainteresowany wymiana zabiegow tajskiego b.gornicki@adler.nazwa.pl Bogdan Górnicki, niewidomy amator masażu, Warszawa, kurs masażu tajskiego Kampinos Majówka i kurs zaawansowany siepien 2010

    ****
    Tajski różni się od masażu klasycznego tym, że przy tym pierwszym masażysta musi się dużo nagimnastykować, technika ta wymaga od niego dużo więcej ruchu. Pacjentem też trzeba dużo więcej poruszać! Kanya każdy ruch opisywała, dokładnie mówiła jak trzymać palce. Dużo lepiej mi się pracowało po godzinach, gdy już wszyscy się rozeszli i zostałem tylko ja z Mariuszem, Kasią i Kanyą, bo wtedy był wreszcie spokoj. Tomasz Marciniak technik masażysta głuchoniewidomy Rawicz
    ***

    Spokojna pani Kanya, cicho mówi, jest nieco tajemnicza, bardzo łagodna w ruchach, nie złości sie jak my z gatunku: cholera, już ci trzy razy mówiłem, ile będę powtarzał. Cierpliwie, spokojnie, raz, drugi, trzeci, aż pojął kursant. W tym momencie już wiedziałem, że warto było tu być. Byłem pewien, że mnie tu nie ominie wiedza. Krzysztofa Gaj technik masażysta głuchoniewidomy z Krakowa

    ***

    Na szkolenie przyjechałam, bo chciałam podwyższyć swoje kwalifikacje zawodowe, a o tajskim tylko czytałam wcześniej w Internecie. To jednak nie to samo, co poznać technikę na żywo. Podczas szkolenia najbardziej podobało mi się to, że instruktorka każdy kolejny etap masażu pokazywała każdemu masażyście indywidualnie, wykonując go po prostu na nim.

    Mogliśmy poczuć, jak ważne jest ciepło jej dłoni i jaka powinna być siła nacisku. Kanya wyczuła też chyba, że moje mięśnie były spięte, więc wykonała na mnie dodatkowo masaż - chodząc po moich udach! To zapamiętam najbardziej! Było to mocne ugniatanie, a czułam to najpierw jako mocne ukłucie, które chwilę później powoli się rozchodziło.

    Na pewno wykorzystam elementy tej techniki! Myślę, że klienci też będą tym zaciekawieni i będą przychodzili. A masaż tajski może im pomóc, gdyż pozwala on poruszyć organizm do tego, żeby sam zaczął się regulować. Danuta Gronowicz technik masażystka głuchoniewidoma ze Szczecina

    ***
    Kursy sa profesjonalne i rzetelnne. Kanya jest świetnym dydaktykiem, cechuje ją cierpliwośc i spokój, doskonale przekazuje wiedzę - mam na myśli szczególnie osoby słabowidzące i niewidome, które są otoczone dobrą opieką. Kanya podchodzi do każdego i pokazuje, aż do skutku. Podczas demonstrowania kolejnych technik każdy może podejść i dotykać rąk prowadzącej.

    Nie każdy ma takie doświadczenie i predyspozycje, Kanya robi to perfekcyjnie. Kurs masażu tajskiego i masażu tajskiego stóp jest doskonałym uzupełnieniem pracy z tkankami miękkimi - dużo streczingu i masażu głębokiego. Są to bardzo skuteczne techniki, polecam i zachęcam do ich poznania. Grzegorz Romanowski, przewodniczący Dolnośląskiej Sekcji Niewidomych i Słabowidzących Masażystów i Fizjoterapeutów Polskiego Zwiazku Niewidomych, Wrocław

    *****

    Sposób prowadzenia zajęć w pełni mi odpowiada. Kanya to życzliwa osoba, umiejąca przekazać wiedze osobie niewidzącej. Wiem, że jest to cecha, którą nie posiadają wszyscy uczący, nawet z papierami tyflopedagogicznymi, bo tu papier nie pomoże, kiedy nie ma serca. W naszym kręgu kulturowym czasami otwartość, bezinteresowność i, ośmiele się napisać, wręcz dziecięca radość, postrzegana jest z rezerwą. A ja ją za to lubię. My europejczyczy jesteśmy uziemieni. Gosia Cz. extensor01@interia.pl Kurs masazu tajskiego Kielce, Bochnia 10.2009

    ***

    Byłem na kursie masażu tajskiego w Krakowie w szkole masażu dla niewidomych i słabowidzących - kurs super, jestem pod wrażeniem metody i prowadzącej. Od wielu lat jestem masażystą, zajmuje się równiesz akupresurą i terapią manualną, masaż tajski jest pięknym połączeniem i uzupełnieniem tych metod.

    Elementy masażu tajskiego wykorzystuję podczas tradycyjnego masażu na stole. Oczywiście wykonuję go również jako całość, na specjalne życzenie klietów, których jest coraz więcej. Polecam masażystom zapoznanie sie z tą metodą, na pewno przyniesie dużo satysfakcji Wam i Waszym klietom. Z kursu zaawansowanego skożystam wiosną. Joachim Trocha, technik masażu, vitasanus@gmail.com Bytom 09.2009


    ***

    Kanya jest fantastyczną osobą. Potrafi wszystko cierpliwie wytłumaczyć, pokazać kilka razy, jeśli ktoś czegoś nie rozumie. Osobiście dla mnie ważne była niewielka ilość uczestników, bo jestem niewidoma. Każdy mi chętnie pomagał. Zżyliśmy się wszyscy, az żal było się rozstawać.

    Chętnie wezmę udział w innych szkoleniach. Masaż Tajski jest bardzo interesujący, jeśli prowadzi go ktoś, kto posiada duże doświadczenie i umie podzielić się swoją wiedzą. Warto skorzystać z kursow Kanyi. Eliza Praska, kurs masazu Gdansk marzec '09

    http://massagethai.info
    Kursy masaży orientalnych
    Serdecznie zapraszamy na kolejne, cykliczne warsztaty masaży z Azji południowo-wschodniej:

    Dabki k Wejherowa
    - 10-12.4 tajski 700
    13.4 stopy 300
    Oba kursy 910zl, noclegi 35zl, wyzywienie 37.5zl/dzien

    Kielce
    - 20-22.04 tajski 800zl
    - 23.04.2012 masaż stóp 400zl

    Augustow
    - 24.4 stopy 400zl

    Warszawa
    - 26-28.4 tajski 1000zl
    - 29.4 stopy 500zl, zajęcia godz 8:00 - 20:00
    - 29-30.5 indonezyjski 800zl

    Kampinos k Warszawy:
    - 30.4 tajski stóp 400zl
    - 1-3.5 tajski 900zl
    - 4-6.5 tajski zaawansowany 800zl
    - 7.6 stopy 400zl
    - 8-10.6 tajski 900zl

    Gdansk
    - 11-13.5 tajski 850, pary, studenci 750

    Krakow
    - 18-20.5 tajski 800zl
    - 25-27.5 tajski 800zl

    Koszalin
    - 15-17.6 tajski 800zl

    Szczecin
    - 22-24.6 tajski 800zl

    W czerwcu sa możliwe kursy prywatne, dojadę do was na miejsce. Planowane kursy w Opolu, Poznaniu, Kolobrzegu wiosna lub jesienia, zbieram zainteresowanych.

    Kursy w Kampinosie - 50% zniżki dla drugiej i każdej kolejnej osoby.

    W przypadku kursów prowadzonych w pozostałych miejscowościach jest zniżka dla dwóch i więcej osób zapisujących się razem: tajski i indonezyjski, zniżka po 100zł za osobe, masaż stemplami ziołowymi i tajski masaż stóp - zniżka po 50zł za osobę.

    Powtórka kursów w Kampinosie bezpłatnie (jeśli przychodzisz na inny kurs) lub 50-100zł/dzień. W innych miastach 100zł/dzień.

    Zajęcia w Kampinosie: noclegi w jedynkach i dwójkach z łazienką 35zl. Można też codziennie dojeżdzać, można przywieźć psa. Są warunki do pobytu z dziećmi.

    Wyżywienie opcjonalne (można też korzystać z ogólnodostępnej kuchni): śniadania, kolacje 13zł, obiady 18zł.

    http://massagethai.info
    Dodaj komentarz
    Nick:

    Kod potwierdzający:

    Oceny
    Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony

    Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

    Brak ocen. Może czas dodać swoją?
    Reklama
    Pomysł na biznes, biznes plan, własna firma, działalność gospodarcza
    Jeśli nie przychodzi Ci do głowy żaden pomysł na biznes to dobrze trafiłeś, bo ten portal jest właśnie dla Ciebie. Znajdziesz tutaj pomysł na biznes oraz biznes plan dopasowany do twoich możliwości, uzyskasz również informacje jak rozpocząć własny biznes oraz otrzymać dotacje. Jeśli potrzebujesz informacji jak założyć przedsiębiorstwo zapoznaj się z naszymi artykułami. Zapraszamy także do dzielenia się z nami swoimi spostrzeżeniami, a także do publikowania swoich pomysłów, które na pewno będą pomocne innym osobom, które chcą założyć działalność gospodarczą i prowadzić własny biznes.
    Logowanie
    Nazwa użytkownika

    Hasło



    Nie masz jeszcze konta?
    Zarejestruj się

    Nie możesz się zalogować?
    Poproś o nowe hasło
    Meta Tagi
    biznesplan zakładanie firmy dotacje z urzędu dotacje z UE pomysły na biznes własna firma przedsiębiorczoœć forma opodatkowania zysk
    Popularne
    Ocieplanie budynków
    Kominki
    Firma wynajmująca przyczepy campingowe
    Kwiaciarnia
    Copywriting
    Warto zobaczyć

    Ostatnio dodane
    Własna firma Biuro rachunkowe Protegga – usługi księgowe w Katowicach
    Własna firma Uzupełnij swój miesięczny dochód handlem kontraktami CFD online
    Własna firma Jak nadać drewnu estetyczny wygląd?
    Własna firma Inwestycja w Zdrowie - Wartość Pakietów Medycznych dla Firm
    Własna firma Kolekcjonowanie numimzatów - na czym polega?
    Najczęściej czytane
    Własny biznes Domowa hodowla kur niosek89616
    Własny biznes Pieczarkarnia53706
    Własny biznes Firma porządkowa (sprzątająca)49203
    Własny biznes Plantacja choinek39457
    Własny biznes Pierogi38059
    Najczęściej komentowane
    Pomysł na biznes Domowa hodowla kur niosek6
    Pomysł na biznes Myjnia parowa6
    Pomysł na biznes Hodowla ślimaka4
    Pomysł na biznes Gabinet masażu4
    Pomysł na biznes Piwa regionalne3